Dziś znalazłam takie fajne rozważania męża pewnej kobiety- ciekawe rozważania. "Biedna ta moja żona, po tygodniu pracy w szkole już wykończona i nerwowa ( 2 godz odsypia stres po pracy). Bo prawie nic nie może, a do tego zastała już zwolniona z pracy " dyscyplinarnie" ????. Jej uczeń ( 10 lat ) mówi do niej :" mama mówiła że nie muszę cię słuchać a w ogóle to zwalniam panią". I tak prawie codziennie, agresja, przepychanki, pyskowanie, dalszy upadek autorytetu nauczyciela. Presja ze strony bezczelnych rodziców a niekiedy brak wsparcia ze strony pedagoga i " wyżej". Wszyscy wszystkiego się boją. " Pani mi grozi"??? Jedna z nauczycielek mówi do żony :" Madzia ty się nie przejmuj, schowaj swoją dumę, godność ja sama nie raz dostałam od ucznia po gębie. I co?". Tracą też dzieci które chcą poznawać, rozwijać sie i uczyć, a nie mogą bo nauczyciel czuwa nad " rozwalającymi zajęcia". Kto wie może i nas będzie czekać indywidualne nauczanie. Na razie w szkole do której chodzą nasze dzieci jest dyrektorka konsekwentna, wymagająca (wierząca), z przemocowymi się nie patyczkuje i dlatego nasze dzieci czują się w szkole bezpieczne".
© Copyright 2025, Wszelkie prawa zastrzezone
Znajdź pracę i nie czytaj głupot, pozdrawiam
To bardzo dobrze, że jest taka wymagająca dyrektor.
Pedagodzy są bezpieczni i też wymagający. A komu się nie podoba ,to won że szkoły, niech ,,mądrzy,,, rodzice uczą sami w domu.
Ja niedzisiejsza jestem; co znaczy n-LE?
Chciałabym wiedzieć, a nie umierać w nieświadomości.
Dziękuję za zrozumienie.
Nawiązując do meritum: horror! Za moich czasów tego nie było, nauczyciel bił delikwenta czym popadnie, najchętniej linijką po grzbiecie dłoni.
Nie rozumiem tego co ma do tego dyrektorka wierząca .Każdy dyrektor który podejmuje się tej funkcji powinien się po prostu do tego nadawać,a nie chować sie po kątach.Co do wiary to ostatnio mlodziez rozmawiała o Sosnowcu i orgiach.Jaki to przykład.Jesli to ma być przykład dla dzieci to i tak jest w szkołach że wszystko wolno.Ja miałam jedna lekcje religii ,chodziliśmy poza szkole do salki,ale to była prawdziwa lekcja religii,a nie pranie mózgu.Bo pewnie Ty do tego pijesz po ostatniej niedzieli.Nauczyciele nie rozmawiają z uczniami i rodzicami nie są konsekwentni i tak się dzieje.oni maja w szkole panować nad uczniami a nie chować sie po kątach z dumą w kieszeni.